Anna - zodiakalny bliźniak, jest warszawianką. Dzieciństwo i młodość
spędziła w Szczecinie, gdzie ukończyła szkołę średnią i rozpoczęła studia na
politechnice. W roku 1966 przeniosła się do Świnoujścia, gdzie przez wiele lat
zawodowo związana była z budownictwem. Jest współzałożycielką pierwszego,
świnoujskiego tygodnika społeczno-kulturalnego „Świnoujście Dzisiaj”. Obecnie
na emeryturze. Nadal jest czynna zawodowo. Współredaguje lokalny tygodnik
„Wyspiarz niebieski”. Jej wiersze ukazały się w druku po raz pierwszy w 1991 r.
w almanachu „Jarmark pod trójzębem”, oraz w kolejnych almanachach Klubu: „Wewnętrzne morze”, „W ciepłym piasku poezji”, „Pod
wydmami znaczeń”, „Poławiacze wzruszeń”, "Poezja jest w nas", "Za parawanem uczuć", "Wyspiarskie klimaty", w Katalogu wystawienniczym "Kilwater - wersem falowane" oraz w zeszycie literackim „Bursztynowe
uczucia” a także w wydanym przez Związek Emerytów i Rencistów tomiku pt.
”Sercem pisane”. Własnym nakładem wydała zeszyt literacki „Czas niekochania”, oraz tomik poezji "Myśli i słowa". Jej teksty kilkakrotnie publikowane były na antenie Polskiego Radia Szczecin w
cyklicznej audycji poetyckiej pt. „Spacer z Koniem” oraz w programie
kulturalnym Telewizji Polskiej Szczecin pt. ” Artwizje”. Jest laureatką II miejsca, w ogłoszonym w 1994 r. przez Klub
Literacki „Na Wyspie”, konkursie na krótką prozę. Pełni funkcję
prezesa klubu literackiego "Na Wyspie".

Pasją Anny są podróże. Odwiedziła Francję, Szwajcarię, Niemcy, Ukrainę, Mołdawię, Czechy, Holandię, Danię, Szwecję, Hiszpanię, Portugalię, Belgię, Holandię. Efektem tych pasji są dziesiątki zrobionych zdjęć, na których autorka za zwyczaj nie została ujęta. Więcej o tej pasji w Galerii. Kiedyś interesowała się też tkactwem artystycznym. Pasjonuje ją też literatura. Dużo czyta.
Na dachu
tamtego lata
wchodziła na dachy
po szczeblach zmurszałej drabiny
rozkładała koc
a na min
swoje gibkie ciało
pilnowała aby
stojąca obok altany śliwa
nie rzucała na nią cienia
chciała opalić się na brąz
z góry miała widok
na cały ogród
na szpalery kwitnących róż
czerwone korale porzeczek
zwisające grona złotokapu
odwracając twarz do słońca
nad sobą miała bezkres nieba
i przelatujące ptaki
czasem zjadła żółtą śliwkę
która spadła obok niej
tamto lato dawno minęło
jego wspomnienie
zachowało się w pamięci
|
Włosy koloru poświaty księżyca
Na twarzy zamieszkały pająki
Oczy pozbawione
Młodzieńczego blasku
Szyja podobna do ciasta
Spływającego po misce
Puste piersi
Ręce zrobione
Z marszczonego papieru
Za duże buty
Bo odciski
W kolanach trzask
Łamanych gałęzi
Myśli uparcie
Błądzące w przeszłości
Dajmy ludziom skrzydła
dajmy ludziom skrzydła
aby pod
niebo się wznieśli
patrzenie na świat z góry
pozwoli
dostrzec
Oczyszczająca kąpiel
wykąpana
czuję się lżejsza
jakby spadła ze mnie
gipsowa maska
kryjąca grzechy
moje ciało
staje się wolne
od wszelkiego brudu
spływa ze mnie
pycha, zawiść
wychodząc z kąpieli
nie czuję ciężaru
czyjegoś wzroku
wypatrującego moich
potknięć
jestem wolna
spokojnie przyglądam się
perspektywie za oknem
Bunt fotela
usiadłam jak zwykle
w moim fotelu
jednak dzisiaj wydał jakiś
dziwny jęk
jakby go coś zabolało
pomyślałam stary fotel
może mu coś dolega
fakt miał wytarte obicie
nieco chwiejne nogi
a i oparcie jakoś stwardniało
im dłużej siedziałam
tym głośniej pojękiwał
niewdzięczny za tyle lat
wysiadywania w nim
fotel stał się niecierpliwy
strzelał sprężynami
jakby chciał się mnie pozbyć
ciężka jesteś stękał
popękają mi do reszty wnętrzności
schudnij to będę ci jeszcze służył
co on sobie myśli
obrażona przeniosłam się na kanapę
ta też dziwnie się ugięła
ale ona to cierpiętnica
jeszcze trochę wytrzyma
|